candy jar & tool table
czyli
zabawy przyjemne i pożyteczne
Ćwiczenia manualne warto proponować dzieciom jak najwcześniej. Nie wypowiem się profesjonalnie dlaczego, bo nie jestem ekspertem, ale wiem, że warto. Chyba każdy to wie. Takie ćwiczenia to oczywiście konkretna forma zabawy angażująca dłonie. Niby wszystko je angażuje, ale chodzi o coś bardziej intensywnego. Dziś pokażemy nasze dwie z ulubionych zabaw, które dość mocno trenują małe paluszki.
Ciastolina Play Doh jest nie tylko wspaniałą formą zabawy, ale również wybawieniem dla mnie. Mam wtedy spokój na co najmniej pół godziny. Choć prawda jest taka, że ja też lubię się nią bawić. Pierwszą partię dostaliśmy od cioci Marysi kiedy Julek miał ok roku. Wtedy miętolił ją rączkami oczywiście tylko pod moim nadzorem, bo wąchając miał ewidentnie pokusę konsumpcji. Jakiś czas temu kupiłam "słoik łakoci" PD i to był strzał w dziesiątkę. Nieskomplikowane foremki są idealne dla małych rączek. Z moją pomocą tworzymy małe, cukiernicze cuda. Julek lubi ugniatać, miętolić, rwać, wałkować, wbijać w ciastolinę. Za tym idzie częsta wymiana masy bo wszystkie kolory stają się jednością, a i z czasem kamienieją. W zestawie były cztery małe pudełeczka z masą, ale u nas jest już trzeci zestaw samej ciastoliny w użyciu, więc niech to mówi samo za siebie. Przyznam, że najlepsza zabawa jest u Babci bo tam wolność całkowita…. ;) Na szczęście PD jest łatwo usuwalne.
Dodam jeszcze, że jak tak sobie czasem upieczemy te ciasteczka i muffiny to udajemy, że je wcinamy mniam mniam mniam i popijamy udawaną - Julek wodą, a mama kawką ;)
nasze wypieki yummy yummy :)
W kolejnej zabawie chętniej uczestniczy tata. Jakże by inaczej. W końcu taaaaki warsztat to męska rzecz. Jak to u nas znowu zestaw kompaktowy. Mała drewniana skrzyneczka z narzędziami, "blaszkami" i śrubami oraz do tego parę plastikowych narzędzi. Drewniane elementy można skręcać w różne konstrukcje, ale już samo nakręcanie nakrętek na śruby jest świetnym ćwiczeniem. Mi serce rośnie kiedy obserwuję zaangażowanie Julka w zabawę. Wbija, nakręca, piłuje. Każdy chłop musi to potrafić i basta ;)
A po robocie zabawa i fajrant :D
zestaw Play Doh - rossman 29 zł
narzędzia plastikowe Smoby - biedronka 15 zł
drewniana skrzynka z narzędziami Melissa&Dough - Tkmaxx 45 zł
Ciastolina super sprawa, Olka tez ma zestaw cukierniczy, mniam mniam:) buziaki
OdpowiedzUsuńYummy Yummy :D
Usuńtrzeba ich spiknąć na wspólne wypieki :D ;) :*
buziole :*
OBAWIAM SIE JAK CHATA BY WYGLADALA:)
Usuńhaha ;)
Usuńswoją drogą ten zestaw cukierniczy jest rewelacyjny. nie widziałam w żadnym sklepie tego słoja,a kukałam bo byłam ciekawa po ile "normalnie". te foremki akurat dla najmłodszych, a nie jakieś wymyślne urządzenia.
ten zestaw cukierniczy bomba! już się napaliłam a tu czytam, że był jakiś czas temu. a na all sporo droższe :/ a młoda jak się do ciastoliny dorwie to pół godziny to minimum :)
UsuńJa nie mam takiego sloika, my mamy taki zestaw z kartonowego pudła. Tam oprocz foremek byla tez taka wyciskarka do robienia "kremow" i roznych ksztaltow.
Usuńtak tak, wyciskarka do kremów też jest :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiastolina, plastelina, farbki i kredki to u nas zestaw obowiązkowy :) Poza klockami oczywiście :)
OdpowiedzUsuńfarbki u nas rzadkość ze względu na porządki ;)
UsuńŚwietny zbieg okoliczności ! U nas dzisiaj ciastolina też była na dwa"tapecie " a wkrótce będzie na blogu.
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do nas - rzut okiem na zabawy i zabawki dziecięce okiem fizjoterapeuty i podwójnej mamy :-)
www.4-us-only.blogspot.com
świetnie! odwiedzimy :*
UsuńPo świętach biegnę expresem do rosmana i tkmaxxa! Jesteś mistrza matka :**
OdpowiedzUsuńBejbe, słoik już jakiś czas temu był, choć może się jeszcze uchował gdzieś.
Usuńw tkmaxxie kupowałam też dość dawno, ale widziałam, że jeszcze gdzie nie gdzie była skrzynka z narzędziami, a w biedronce to już ho ho czasu temu. ale coś podobne się znajdzie się na pewno gdzieś :) :*
To może i u nas czas na ciastolinę?? Do tej pory była tylko chęć konsumpcji;)
OdpowiedzUsuńkoniecznie! jak rok temu dałam mu do miętolenia pierwszy razto wiadomo, że do buzi, ale trzeba pilnować. ważne, że było nowe doświadczenię dla rączek, choć był trochę zdegustowany i obrzydzony tą masą :D po przerwie znowu spróbowałam i obsewrowałam, że już nie pcha do buziaka więc spokojnie możemy się bawić :)
Usuńswietnie - bo i dostepnie, i tanio! a Jul przeuroczy <3
OdpowiedzUsuń