Od kiedy w 2011 roku za sprawą Emily Gray na rynku pojawiła się marka Gray Label, zdążyła uzależnić od siebie całkiem pokaźne grono mam i dzieciaków, również w Polsce. To marka bardzo minimalistyczna jednakże bardzo charkterystyczna i jak wszystko co klasyczne jest ponadczasowa. Organiczna bawełna z jakiej powstają te komfortowe ubranka typu basic jest miękka, mięsista, a kolory w jakich się pojawia są wyjątkowe, niczym oprószone pyłem. 'Less is more' to chyba najbardziej trafne określenie pasujące do mojej ulubionej marki.
1. koszulka gray label - uwielbiam, kocham, ubóstwiam pasiaki! to chyba najbardziej twarzowy motyw. tutaj klasyczne w oryginalnym wydaniu. jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach i to właśnie fason sprawia, że są to paski w wydaniu totalnie minimalistycznym.
2. spodnie gray label - klasyczne 'dresiaki' GL są dość popularne, choć na uwagę zasługują również letnie spodnie tejże marki. materiał jest lekki, przewiewny i oczywiście bardzo miękki z charakterystycznym dla gray'a milusim "puszkiem" (nie mylić z ociepleniem ;)), a i sam fason zachwyca. można je nosić bardziej 'na długo' lub bardziej "na krótko', wszystko to kwestia wywinięcia nogawek.
3. ogrodniczki gray label - ku zaskoczeniu, moje dziecko w ogóle nie oponuje i nosi je bez problemu. do tej pory miał wręcz 'ogrodniczkową' awersję. zapewne to kwestia wygody bo materiał jest idealnie miękki, a fason nieinwazyjny. dodatki dobrane w zależności od gustu zupełnie zmieniają ich charakter.
4. bluzka gray label - mój ulubiony rodzaj rękawa to reglan bo najmniej ryzykowny. właściwie nie ma możliwości aby nie układał się na ramionach jakoś nie tak. tym razem ten milusiński materiał jest nieco bardziej mięsisty, od wewnątrz ma delikatny 'puszek'. na letni wieczór czy chłodniejszy dzień rewelacja. w julkowej garderobie uzupełnia się idealnie z rozpinaną bluzą.
Wszystkie ubranka widoczne na zdjęciach są w rozmiarze 3-4.