wtorek, 10 lutego 2015

my kid was here…
…and here…and there…just everywhere!


są domy, w których mieszkają dzieci. podobno, bo ślad po nich kończy się w obrębie ich pokoi. i jest mój dom gdzie istnienie w nim dziecka widać na każdym kroku. i nie mam na myśli małych bucików i kurteczek w przedpokoju  czy butelek wśród naczyń. cała nasza trójka przenika się na każdym kroku, a zdecydowanie, ku naszej radości, dominuje Julek. nie ważne czy mieszkalibyśmy w willi, m10 czy m1. w każdym z tych przypadków byłoby tak samo. "mówiło" to dziecko komuny, którego radością było oglądanie z dzieciakami z bloku niemieckich katalogów quelle. dział zabawkowy był marzeniem każdego z nas. nie tak często te marzenia się spełniały, a jeśli już to zostały zapamiętane na całe życie. czasy się zmieniły. mają inną charakterystykę i nie ma znaczenia "co lepsze". ważne, że macierzyństwo jest czymś niesamowitym i daje możliwość bycia samemu znowu dzieckiem.












 







a z innej beczki….
wybraliśmy się z Julkiem do sklepu. trasa do najbliższego marketu wiedzie przez tory kolejowe. w sensie przez przejście. czasami można tam trafić na pędzący pociąg, jak to bywa na torach :P sygnalizacja nas złapała w trakcie przeprawy. ledwo co dzwięk  ten usłyszałam, zaraz czerwone światło dało znać o sobie, a my pędziliśmy by opuścić tę strefę, choć to jeszcze trochę czasu zanim zaczynają być opuszczane szlabany. my już na drugiej. Julek chciał jednak poczekać by rzucić okiem na mknącą maszynę więc czekamy. szlaban poszedł w dół, samochód jeszcze  się  wcisnął i zdarzył się przeprawić. yeah! brawo gościu. ludzie niczym w limbo dance, jeszcze, jeszcze próbują. ta ich radość kiedy im się udaje, no niczym wygrana w totka! no i ON. przeżywam totalny szok kiedy facet z dzieckiem w wózku schyla się w pół i daje, daje przez te tory. szlaban po drugiej stronie wstrzymany. szkoda, że pociągu nie dałoby się wstrzymać. 
czy ci ludzie mają wyobraźnię, gdzie mają mózgi ja się pytam?!  głowa mnie zaczęła boleć. ale jak boli to znaczy, że jest. no to bye. 



  

15 komentarzy:

  1. Julek pięknie korzysta ze swojego dzieciństwa; jest pięknie i kolorowo, zabawki w ciągłym użyciu) ...i tutaj należą się podziękowania mamie, która dba o ten piękny świat wokół. Bardzo mi się podoba u was! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój stary nie może przeboleć, że kanapa nigdy już czysta nie będzie, że wiecznie się do czegoś można przykleić, czy wywinąć orła na resoraku ;)
    A co do przejazdu. Ja ostatnio czekając w aucie na przejazd pociągu dosłownie zamykałam oczy! Ludzie są nienormalni, a najlepsi są emeryci o kulach. Ledwo idą ale nie poczekają. Siedziałam już z bólem brzucha ze stresu, że zaraz kogoś rozpierdzieli, a wtedy to ja na bank bym urodziła w 3 minuty.
    Julo jak aniołek <3 i skąd macie taki czadowy parasol?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha :D jezu, u nas babcia ostatnio prawie orła wywinęła na resoraku! a nadepnąć na lego hmmmmmm jaka przyjemność :P
      o tak! staruszkowie są the best! na takim przejściu, jak się z boku patrzy, to tragikomedia normlanie.
      a parasol z tk maxx :)
      pozdro !

      Usuń
  3. Pięknie tam macie :) Julkowe zabawki idealnie wkomponowały się w otoczenie. U nas jedynym elementem dzieciowym w pokoju dziennym jest stolik z kredkami i kolorowankami, zabawki zostają w pokoju właściciela co nie znaczy że z niego nie wyjeżdżają w gigantycznym korku opanowując wszystkie pomieszczenia pokolei.

    Co do tego faceta..brak mi słów no.. może za mała wyobraźnia?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli tak samo jak u nas, a że na okrągło wyjeżdżają… hehe ;)
      a faceta chyba zaćmiło...

      Usuń
  4. U Nas też dom do granic możliwości wypełniony Dzieckiem:-) Cudne to Wasze M...Chciałoby się na tą Waszą kanapę:-) ale rozbroił mnie parasol Jula!!!Zdradź proszę skąd On???Moje Dziecię oszalało by ze szczęścia!!!Pozdrawiam Patrycja:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten etap tak krótko trwa, że trzeba się cieszyć tym czasem wraz z dzieckiem, choć wyrżnąć się o bajzel nie jest zbyt przyjemnie :D ;)
      a parasolka jest kupiona w tk maxx'ie.
      pozdrawiam :)
      justyna

      Usuń
  5. niezmiennie zachwycona zdjęciami :)
    alexanderkowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana, przepiękne zdjęcia! Widać, że nowy obiektyw, to był dobry wybór:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ci bardzo bardzo bo cenię sobie Twoje zdanie niezmiernie!!!!! <3 :* :* :*

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia, jak w 3D! Jakiego obiektywu używasz?

    OdpowiedzUsuń