piątek, 12 września 2014

mała MUKImania 










dziadek nam rano przywiózł ciepłe bułeczki prosto z piekarni. każda jedna musiał zostać nadgryziona… taki to julko stajl. ja dojadam ;)



w naszym przypadku zaczęło się od bajki animowanej. jest to produkcja francuska, a na nasz rynek wprowadził ją Disney. szaleństwu poddałam się głównie ja. bajeczny świat misia Muki mnie pochłonął. główny bohater wraz z kolegą Chavapa zwiedzają różne kraje na rowerkach. poprzez komunikator internetowy opowiadają przyjaciołom Popo i Micie co ciekawego zobaczyli. podejrzewam, że głównie kolory tak mnie zbałamuciły najbardziej. ta bajka jest jakaś taka apetyczna. podobają mi się grzeczne i poprawne relacje bohaterów, bez negatywnych emocji, których chociażby w "Bolku i Loku" nie brakuje. choć nie wariuje na tym punkcie jakoś szczególnie. starsze dzieci oraz taka matka jak ja mogą sie sporo dowiedzieć od podróżującego misia. 
Julek roku nie miał kiedy rozpoczęliśmy Muki przygodę tzn. kiedy ja ją rozpoczęłam :D. obecnie sam bardzo lubi. 

niedawno pojawiło się wznowione po wileu latach wydanie książkowe, którego autorem jest Marc Boutavant. będąc na wakacjach nad morzem jak tylko je zobaczyłam w magicznej księgarni Ambelucja to zapragnęłam. kupowałam Muki'ego na prezenty i dla nas egzemplarza zabrakło. dopiero całkiem niedawno zamówiłam nasz domowy. oboje z Julem przepadamy. książka jest przeznaczona dla starszych dzieci niż Julek jeśli chodzi o formę i treść bo dość sporo się dzieje.  jednak jest o tyle magiczna, że na każdym etapie wieku dziecka można ją odbierać w inny sposób. poki co wyszukujemy głównego bohatera, zwierzątek, liczymy (powiedzmy;)) czy układamy proste historyjki o podróżach.
jest to alternatywa dla bardzo "modnych" obecnie szaro burych książek dla dzieciaków.

reszta Muki przybytku to talerzyk i mała taca. talerzyk jak to talerzyk. no jakieś mieć trzeba. nasz jest opatrzony greckim obrazkiem. w końcu to talerz wielbiciela oliwek. przeurocza taca służy właściwie też jako część melaminowej "zastawy".


talerzyk i taca Petit Jour Paris  - warto przejrzeć ofertę tej marki bo można się zakochać w każdej jednej kolekcji

10 komentarzy:

  1. Nas to szaleństwo jeszcze nie ogarnęło, choć już kilka razy przybierałam się do kupna tej książki. Zawsze jednak w koszyku zostawaly inne tytuły. Czas sprawdzić! ;)

    Lilu_ka

    OdpowiedzUsuń
  2. Na insta śledze was już długo, od niedawna skusiłam się i zajrzałam na bloga.. Przepadłam:)) nie rozumiem jednak jak to możliwe że na insta aż pęka od komentarzy a na blogu takie pustki o.O co do książki, przymierzam się, przymierzam ale jeszcze nie trafiła do koszyka :) w empiku niedawno było dostępne pierwsze wydanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za miłe słowa :)
      z blogiem jest inaczej niz z insta. czytelnicy są leniwsi, bo skomentowanie troszkę more komplikejted niż na insta, ale ważne, że statystyki się zgadzają :D ludzie są :D
      fb znowu zasięg ogranicza jeśli się nie wykupi reklamy :(
      poza tym jeśli nie poruszasz kontrowersyjnych tematów, jakiś zagadnień to dyskusja ogranicza się do od "ale ładne" np. do " ale brzydkie".
      dużo dostaję pytań i "listów" poprzez formularz konataktowy lub wiadomosc fb. ludzie widocznie wolą pytac czy pisać jeśli juz sie zbiorą prywatnie.
      i tak to :)
      pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. To prawda. U mnie to samo:-) Zresztą sama często zaglądam na różne blogi i czytam, a rzadko komentuję :-)
      Ta książeczka idealna dla nas!! Gabi uwielbia szukać postaci,zwierzątek kiedy na obrazkach ich pełno.

      Usuń
  3. Ja też zaglądam tu od dawna a jeszcze nie zadazylo mi zostawić tu komentarza :) a co do książki też właśnie planuje ja kupić :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ale fajowe! szkoda że ja już nie jestem takim maluchem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz jak fajnie dziecku podkradać :D
      nie wiem kto bardziej happy :D :P

      Usuń
  5. Nie znałam Misia Muki i cieszę się, że napisałaś. Ja zaglądam do Was regularnie i jest to jedyny blog " lajfstajlowy dziecięcy który oglądam i czytam. Ty pokazujesz dziecko w pięknych kadrach i zabawę modą bez wysiłku. Zero patosu. Dużo konkretu. No i Jul. Po prostu jestem jego fanką. Przez duże F nawet. Z komentarzami jest tak, że hmm nie wiem, czy chciałabyś autorko droga wciąż czytać ochy i achy nad synem. Lubię bardzo sposób w jaki ubierasz syna. Wygodnie i nigdy nie wygląda jak przebrany. Ubrania, chyba ( chyba, bo nie miałam przyjemności poznać osobiście) idealnie korelują z charakterem Julka. Chciałabym zobaczyć też Twoje stylizacje. To mój najdłuższy komentarz tutaj. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za komentarz. miło mi niezmiernie :*
      faktycznie wpisujemy się w lifestyle, głównie dziecięcy i to mi wystarcza.
      nie interesuje mnie wsadzanie kija w mrowisko i dyskusje dla samej dyskusji na wyimaginowe tematy.
      sama mam sporo do powiedzenia na wiele tematów, ale kosztuje mnie zbyt dużo czasu i emocji. strasznie się emocjonuję jak się wkręce, aż spać nie mogę potem to stwerdziłam, że mi to zdrowotnie niewskazane. i odpuściłam. żyję lajfstajlem :) ;)
      pozdrowionka i uściski :*
      justa

      Usuń