wtorek, 23 września 2014

gotowi na jesień

parka - check











parka - h&m % 60 zł

przypinki na parce - bobo choses

bluza - bobo choses

spodnie - bobo choses

buty - feiyue




piątek, 12 września 2014

mała MUKImania 










dziadek nam rano przywiózł ciepłe bułeczki prosto z piekarni. każda jedna musiał zostać nadgryziona… taki to julko stajl. ja dojadam ;)



w naszym przypadku zaczęło się od bajki animowanej. jest to produkcja francuska, a na nasz rynek wprowadził ją Disney. szaleństwu poddałam się głównie ja. bajeczny świat misia Muki mnie pochłonął. główny bohater wraz z kolegą Chavapa zwiedzają różne kraje na rowerkach. poprzez komunikator internetowy opowiadają przyjaciołom Popo i Micie co ciekawego zobaczyli. podejrzewam, że głównie kolory tak mnie zbałamuciły najbardziej. ta bajka jest jakaś taka apetyczna. podobają mi się grzeczne i poprawne relacje bohaterów, bez negatywnych emocji, których chociażby w "Bolku i Loku" nie brakuje. choć nie wariuje na tym punkcie jakoś szczególnie. starsze dzieci oraz taka matka jak ja mogą sie sporo dowiedzieć od podróżującego misia. 
Julek roku nie miał kiedy rozpoczęliśmy Muki przygodę tzn. kiedy ja ją rozpoczęłam :D. obecnie sam bardzo lubi. 

niedawno pojawiło się wznowione po wileu latach wydanie książkowe, którego autorem jest Marc Boutavant. będąc na wakacjach nad morzem jak tylko je zobaczyłam w magicznej księgarni Ambelucja to zapragnęłam. kupowałam Muki'ego na prezenty i dla nas egzemplarza zabrakło. dopiero całkiem niedawno zamówiłam nasz domowy. oboje z Julem przepadamy. książka jest przeznaczona dla starszych dzieci niż Julek jeśli chodzi o formę i treść bo dość sporo się dzieje.  jednak jest o tyle magiczna, że na każdym etapie wieku dziecka można ją odbierać w inny sposób. poki co wyszukujemy głównego bohatera, zwierzątek, liczymy (powiedzmy;)) czy układamy proste historyjki o podróżach.
jest to alternatywa dla bardzo "modnych" obecnie szaro burych książek dla dzieciaków.

reszta Muki przybytku to talerzyk i mała taca. talerzyk jak to talerzyk. no jakieś mieć trzeba. nasz jest opatrzony greckim obrazkiem. w końcu to talerz wielbiciela oliwek. przeurocza taca służy właściwie też jako część melaminowej "zastawy".


talerzyk i taca Petit Jour Paris  - warto przejrzeć ofertę tej marki bo można się zakochać w każdej jednej kolekcji

środa, 10 września 2014


indian summer II

dziś kolejna odsłona naszego babiego lata. jeśli pogoda będzie dopisywać to intensywnie Was jeszcze pomęczę w tym temacie. mam nadzieję, że mój blog rozwinie się jeszcze w innych kierunkach w najbliższym czasie. choć bardzo wolno nabieram odwagi, ale lepiej późno niż.. wiadomo. mam nadzieję, że się szybko nie zniechęcę, bo ja jestem z tych mało ambitnych i niezbyt wierzących we własne siły.




















czapka - DC KIDS tkmaxx 25 zł :D
klasyczny full cap w wersji dziecięcej i w takiej wybornej cenie to jedna z moich najbardziej udanych zdobyczy.

spodnie - BOBO CHOSES 
flanelowe spodnie z tegorocznej kolekcji wiosenno-letniej

buty - FEIYUE

na koniec jesienna świeżynka w szafie…
bluza - EMILE ET IDA
cudowna bawełna, fantastyczny krój (mój ulubiony rękaw reglan, a do tego taki ściągacz-nieściągacz dzięki czemu bluza nie podnosi się do pępka :P) no i ten kolor!!!! przepiękny, jesienny…SZAFRAN!!! 

EEI to francuska marka o retro - romantycznym filingu. zgaszone kolory, klasyczne kroje, piękne materiały i subtelne detale to główne atrybuty tych ubrań. dla mnie dodatkowym atutem jest fakt iż są produkowane w Europie i zgodnie ze standardami ekologicznymi. 
kolekcja jesienno-zimowa jest przeurocza. troszkę szkoda, że część kolekcji chłopięcej jest znacznie uboższa niż dziewczęca. mamy dziewczynek mają w czym wybierać bo tych ubranek jest naprawdę sporo. choć i ograniczony wybór wersji bardziej chłopięcych można przekuć w atut bo wszystko by się
chciało!!!! :D